Hejt w oczach świata: Dlaczego to, co dla jednych jest obrazą, dla innych to tylko opinia?

W globalnej wiosce, jaką stał się internet, codziennie ścierają się miliony opinii. Granice państw zacierają się, a my zyskujemy dostęp do rozmów z ludźmi z najdalszych zakątków globu. Ta cyfrowa rewolucja ma jednak swoją ciemną stronę – hejt. Okazuje się jednak, że to, co my w Polsce uznamy za niedopuszczalny atak, w innej kulturze może być postrzegane jako dozwolona krytyka. Jak to możliwe? Odpowiedź leży w głęboko zakorzenionych różnicach kulturowych.

Czym właściwie jest hejt? Choć intuicyjnie czujemy, kiedy mamy z nim do czynienia, uniwersalna definicja nie istnieje. Organizacja Narodów Zjednoczonych określa mowę nienawiści jako „każdy rodzaj komunikacji w mowie, piśmie lub zachowaniu, który atakuje lub używa pejoratywnego lub dyskryminującego języka w odniesieniu do osoby lub grupy ze względu na to, kim są”. Jednak diabeł, jak zwykle, tkwi w szczegółach, a te szczegóły często podyktowane są przez kulturę.

Indywidualizm kontra kolektywizm: Wolność słowa czy dobro wspólnoty?

Jednym z kluczowych wymiarów, który różnicuje postrzeganie hejtu, jest oś indywidualizm-kolektywizm.

  • W kulturach indywidualistycznych, takich jak Stany Zjednoczone czy kraje Europy Zachodniej, najwyższą wartością jest wolność jednostki i jej prawo do autoekspresji. Granice wolności słowa są tam często postawione bardzo szeroko. Krytyka, nawet ostra i personalna, może być interpretowana jako element publicznej debaty. W USA, chroniona przez Pierwszą Poprawkę do Konstytucji, wolność słowa jest tak fundamentalna, że prawo bardzo niechętnie ją ogranicza, nawet jeśli wypowiedzi są obraźliwe dla całych grup społecznych.
  • W kulturach kolektywistycznych, dominujących w Azji, Ameryce Łacińskiej czy Afryce, priorytetem jest dobro i harmonia grupy. Jednostka jest postrzegana jako część większej całości – rodziny, społeczności, narodu. W takim kontekście wypowiedzi, które mogłyby zranić uczucia innych, zakłócić porządek społeczny lub podważyć autorytet, są postrzegane znacznie surowiej. Ochrona godności grupy i utrzymanie dobrych relacji staje się ważniejsza niż absolutna wolność wypowiedzi jednostki. Atak na jedną osobę z powodu jej przynależności do grupy jest odbierany jako atak na całą wspólnotę.

Komunikacja: Wprost czy między wierszami?

Sposób, w jaki się komunikujemy, również ma ogromne znaczenie. Antropolog Edward Hall wprowadził podział na kultury wysoko- i niskokontekstowe.

  • Kultury niskokontekstowe (np. Niemcy, Skandynawia, USA) cenią sobie precyzję i bezpośredniość. Komunikat ma być jasny i zrozumiały, bez niedomówień. W takich realiach hejt jest często definiowany przez konkretne, obraźliwe słowa czy bezpośrednie groźby. Liczy się to, co zostało powiedziane wprost.
  • Kultury wysokokontekstowe (np. Japonia, kraje arabskie, Polska) w komunikacji polegają w dużej mierze na kontekście, niedopowiedzeniach, mowie ciała i wspólnej wiedzy. To, co nie zostało powiedziane, jest często ważniejsze od samych słów. W takim środowisku hejt może przybierać znacznie bardziej subtelne formy – aluzje, ironię, sarkazm czy „niewinne” żarty, które w czytelny sposób nawiązują do negatywnych stereotypów. Dla osoby z zewnątrz taki komunikat może być niezrozumiały, ale dla członków danej kultury jego raniący charakter jest oczywisty.

Hierarchia i dystans władzy: Kogo wolno krytykować?

Kolejnym istotnym czynnikiem jest dystans władzy – czyli stopień, w jakim społeczeństwo akceptuje nierówności w podziale władzy.

  • W kulturach o wysokim dystansie władzy (np. wiele krajów azjatyckich i arabskich) publiczna krytyka osób o wyższym statusie, starszych czy posiadających autorytet jest postrzegana jako wielki nietakt, a nawet akt agresji. Hejt może być tam definiowany nie tylko przez treść, ale również przez to, do kogo jest skierowany.
  • W kulturach o niskim dystansie władzy (np. Austria, Izrael, Dania) zachęca się do otwartej dyskusji i kwestionowania autorytetów. Ostra krytyka polityka czy prezesa firmy jest nie tylko akceptowalna, ale wręcz pożądana jako element demokratycznej kontroli.

Prawo i normy społeczne: Odzwierciedlenie wartości

Różnice kulturowe znajdują swoje odbicie w prawie. W wielu krajach europejskich, w tym w Niemczech czy Francji, istnieją surowe przepisy penalizujące mowę nienawiści, zwłaszcza negowanie Holokaustu, co jest bezpośrednim wynikiem tragicznych doświadczeń historycznych tych narodów. Tymczasem w Stanach Zjednoczonych takie wypowiedzi, o ile nie nawołują bezpośrednio do przemocy, mogą być chronione w ramach wolności słowa.

Co to dla nas oznacza?

Zrozumienie tych różnic jest kluczowe w świecie, gdzie nasz komentarz na Facebooku w sekundę może dotrzeć na drugi koniec świata. Słowo, które w naszym kręgu kulturowym jest neutralne, gdzie indziej może być głęboko raniące. Żart oparty na stereotypie, który bawi naszych znajomych, w innej kulturze może zostać odebrany jako przejaw rasizmu czy ksenofobii.

Walka z hejtem nie polega na narzucaniu wszystkim jednej, uniwersalnej definicji. Polega na budowaniu świadomości, empatii i zrozumienia dla faktu, że nasze słowa mają moc, a ich odbiór jest nierozerwalnie związany z bagażem kulturowym odbiorcy. Zanim więc następnym razem opublikujemy emocjonalny komentarz, warto zastanowić się, jak mógłby on zostać odczytany przez kogoś, kto patrzy na świat przez zupełnie inne „kulturowe okulary”.

Scroll to Top
Powiadomienie o plikach cookie WordPress od Real Cookie Banner
×